Raptem parę dni temu stało się dosyć głośno w kwestii sytuacji, która to wydarzyła się w Olsztynie. Grupa aktywnych artystek, o pseudonimie "Wiedźmuchy" funkcjonuje od pięciu lat. Łączy się z około 20 dziewcząt a także kobiet w rozmaitym wieku. Powstały głównie po to, by mieć możliwość wzajemnego wsparcia. Ubarwiają festyny lokalne, osobom w śpiączce czytają książki, lub też biorą aktywny udział w charytatywnych akcjach. Na wielu imprezach artystycznych w całym kraju wystąpiły. Nie mniej jednak funkcjonująca obok miejscowej parafii Akcja Katolicka wyszła z założenia, że fakt, iż zdobywają inspiracje z poszczególnych produkcji oraz historii dotyczących wiedźm i tym samym upodabniają się do nich, jest okultyzmem. W związku z tym Akcja Katolicka napisała do władz Miłakowa słowa skargi. Radni lokalni przyglądają się tym słowom skargi poważnie, ale ostateczny głos w trakcie obrad komisji może przynależeć do proboszcza. Całym tym incydentem zainteresowała się posłanka Lewicy, Monika Falej, która uważa, że grupa "Wiedźmuchy" odgrywa istotną rolę w życiu lokalnej społeczności i nie dostrzegła żadnych mistycznych bądź też okultystycznych działań grupy. Pod sam koniec dopowiedziała jednak, iż jeśli miałyby one miejsce, to artystki te miałyby prawo do tego, gdyż polski kodeks karny nie zabrania odwoływania się do mistyki, świata baśni i fantazji. Do całej sytuacji ustosunkowała się też Alicja Tomaszewska, założycielka grupy Wiedźmuchy a także dyrektorka Miłakowskiego Domu Kultury, która zapewniała, że w czasie imprez organizowanych przez Panie nigdy nie było mowy o propagowaniu kwestii religijnych.

Brak komentarzy

Zostaw komentarz